niedziela, 13 kwietnia 2014

Norweskie wojsko

W Morgenbladet pokazał się artykuł, który wzbudził wiele emocji wśród Norwegów i to nie tylko wyznawców Forn Sidr. Ostatnio ponownie przytoczyła go moja znajoma Norweżka. Pomijając  gierki polityczne, w tekście jest kilka ciekawych informacji. Poniżej streszczenie.

Norwescy żołnierze bawią się w wikingów w Azji Centralnej. Co wikińskie hełmy i inspirowane staronorweskim słowa zagrzewające do walki mają wspólnego z Obroną? Autorka artykułu uznała, że jest to absurd, którego nigdy nie zrozumie. (autorką  jest studentka prawa pochodzenia muzułmańskiego - Ilham Hassan).
I nagle uderza ją informacja podczas lektury artykułu o polityce naftowej. Złoża ropy i platformy na terenach norweskich nazywają się: Sleipnir, Balder, Snorre, Norne etc. Może więc wikingowie i mitologia nordycka odgrywa w społeczeństwie norweskim o wiele ważniejszą rolę niż się wydaje?



"Objawienie" kultury wikińskiej żołnierzom spotkało się z dezaprobatą przywódców sił zbrojnych. Jednak norweskie wojsko jest przesiąknięte wikingami i mitologią nordycką. Wiele baz militarnych ma staronordyckie nazwy a nowoczesne systemy obronne to Odin 2. Nowe samoloty transportowe (Herculesy) zostały ochrzczone przez ministra obrony, Gretę Faremo, imionami: Nanna i Siv. A to właśnie ta pani minister jest jednym z największych krytyków nadmiaru romantycznych odniesień do kultury wikingów.

Oczywistym jest, że żołnierze muszą w coś wierzyć i mieć coś co pomoże im sie trzymać w trudnej sytuacji. Amerykańscy żołnierze krzyczą "God bless America", kiedy ruszają do walki a najwięksi norwescy wrogowie w Afganistanie, Talibowie, wołają na całe gardło "Allahu Akbar". Religia to opium dla mas, jak powiedział raz Karol Marx. Talibowie mają zarówno to opium jak i wiarę w wyższość swoich racji. Wg autorki to jest powodem, dla którego nikczemni Norwegowie muszą uciekać się do mitologii nordyckiej i wrzeszczeć "Do Walhalli!" przekształcając się w wikińskopodobne maszyny wojenne. A jeżeli będą to odpowiednio często powtarzać to w końcu uwierzą, że pójdą do Walhalli, jeśli polegną w walce.

Ani chrystianizacja, ani odnalezienie złóż ropy i nagłe wzbogacenie kraju, ani nowoczesna technologia - nie zmiotły z drogi Odyna i spółki.

Dalsza część artykuły wzbudziła burze w środkowisku (nie tylko asatryjskim) ponieważ autorka sugeruje, że ze względu na multikulturowość w wojsku norweskim (i w ogóle kraju) należy usunąć ślady po dawnej kulturze i tradycjach nordyckich. Ponieważ może to doprowadzić do braku spójności w wojsku, gdyż muzułmanie i hindusi będą czuć się dziwnie walcząc ramię w ramię z zafascynowanymi wikingami niebieskookimi braćmi o blond włosach. Autorka uważa, że powinno się pozbyć całej symboliki wikińskiej, żeby ułatwić służbę wojskową ciemnoskórym obywatelom z muzułmańskimi nazwiskami. Ponadto sugeruje, że norweskie wojsko siedzące w Afganistanie w czasie pokoju chce wprowadzić kulturę wikińską na tych terenach. Pozostawiam to bez komentarza - niech każdy oceni to (lub oleje) wg własnych doświdczeń, wiedzy i rozumu.

Tekst kończy się tym, że Odyna powinno sie pogrzebać na dobre. Cóż... ciekawe co na to Odyn? :-P Ja swoją notatkę zakończę małym testem, który możesz szybko przeprowadzić sam(a). Zobacz co kryje się pod domeną www.odin.no :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz